dinosaurs roam the earth

dinosaurs roam the earth

wtorek, 24 stycznia 2012

Ja, a prokrastynacja.

Ale najpierw się ubiorę. Nie ma, w moim nowym, studenckim życiu żadnych czystych, przyzwoitych skarpetek.Wstawię pranie.  Muszę założyć koronkowe skarpety. Do koronkowych skarpet najpierw ogolę nogi. Jak już mam, poddać się niefeministycznemu ruchowi i usunąć wredne włosy z łydek to wezmę prysznic! A co, mam ładny zapach żelu pod prysznic.

Wzięłabym się do naukil, ale pranie, wykorzystało czas, który przeciekł mi przez palce i jest już gotowe. Wywieszę.

I wstawię nowe.

Dobra (w miarę zbliżania się sesji zaczytamy mówić "dobra, teraz to już NAPRAWDĘ trzeba się uczyć" z coraz większym akcentem na słowa "teraz", "naprawdę" i "uczyć", ale te deklaracje nie mają mocy prawnej). Siadam do biurka... Może najpierw kawa?

Mary wypiła moją Nescafe, którą kupiłam zaraz po przyjeździe na studia.  Nie można się przywiązywać do rzeczy, które się szybko kończą. Sceptycznie podchodzę do nowej kawy. Czy będzie gorsza i tańsza od mojego pierwszego słoika dorosłej, samodzielnej kawy, mojej nie rodziców ? Gotuję wodę i idę do sklepu po mleko.

Przecież nie wypiję kawy bez mleka. Zostawiam pralkę wirującą jak dirty dancing, znowu ubieram zestaw kurtek i innych gadżetów ochraniających przed zimnem. Kozaki mam zniszczone, zamek w kurtce nie działa, nie wymieniam go w celach politycznych - zamanifestowania, że zaraz będzie można zrzucić zimowe okrycia.

Kupuję to całe mleko w Faworze. Wypasione, 0.5 procent. Kawa.Może coś słodkiego do kawy? O pranie znowu jest gotowe. Wywieszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz