dinosaurs roam the earth

dinosaurs roam the earth

czwartek, 13 października 2011

Ja, a imprezy, miacierze, Justynka.

6.40. Budzę się na dźwięk dzwonka "wstawaj Jani, pora na uczelnię!", który nagrałam sobie sama. Pomaga? Nie jestem w stanie zastanawiać się nad tym w tej chwili, zostaję w łóżku i w łóżku czekam, aż łazienka będzie wolna. Nie ma co wstawać wcześniej. Mozolnie dłubię zimne masło i kładę je na sucharku którego potem i tak jem z kotletem po zapoznaniu ich z możliwościami mikrofalówki.  Piję jakąś szaloną, słodką herbatę, a wczoraj poszłam na Single Party.

Na szczęście na żadne Single nie dotarłam, bo zrobiłyśmy potężny falstart, ale nie odebrało to szaleństwa naszej nocy.

Siedzę na matematyce. Na trzech godzinach matematyki, właściwie 4 (słownie czterech lekcjach matematyki akademickiej). Na której, gdybym nie była tak po swojemu, geekowsko zachwycona liczbami zespolonymi i macierzami i macierzami z liczbami zespolonymi wewnątrz (mind blown!) to mogłabym wyliczyć, co się wczoraj działo.

Zdegustowane tym, jakie słabe były te szoty 8 za 10 zł  i, nie chcąc wbić nie zaprawione na Single Party zaszłyśmy do chamskiej pijalni piwa i wódy i przepięknie, klasycznie walnęłyśmy sobie szota czystej - perlistej przy barze, w płaszczu, a na dodatek stukając kielonkiem w blat po wypiciu, jak to zawsze chciałyśmy zrobić. Efekt twardziela mogło za to popsuć podzielenie kieliszka na dwa razy, ale to pominę. Idziemy dalej, wyczekujemy chłopaków. Tak zwanych chłopaków z rku. Dostajemy ulotkę: Czekolada, gdzie ladis piją za darmo, trafiło się ślepej kurze ziarno.

Późną, zdesperowaną nocą podchodzi babka, Justynka, przysiada się. Mówi, że ona to lubi Dodzię, ale wszystko szanuje. Że legend słucha. I że jesteśmy fajne, a ona przeprasza za swoją gadkę. I że jest wrażliwa. Że jest na dziennikarstwie i jak ona by chciała do telewizji. I ona zaczęła nosić róż przed Dodzią, ale ona szanuje. Każdą muzykę.

A Justynka powiedziała wszystko to, zanim my zdążymy wszyscy wziąć porządny wdech. Radzi nam, że jesteśmy ładne, powinnyśmy być bardziej do przodu. Doda by nigdzie nie zaszła, gdyby była cicha!

Potem na przemian śmialiśmy się z Justynki i mówiliśmy z poważną miną "Ale szacun.". Może trzeba było posłuchać się Justynki! Nie rozwalałabym teraz kolejnych partii pasjansa pająka.

2 komentarze:

  1. Droga Jani,
    jak od dawna powtarzam trzeba wiedzieć dwie rzeczy nt. domniemanych związków:
    1) jak każda cząstka we Wszechświecie ma swoją antycząstkę, tak każdy ma szansę znalezienia Tej Jedynej/Tego Jedynego
    2) Kot Schrodringera - jeżeli nie spróbujesz nigdy się nie dowiesz.

    Pozdrawiam i życzę owocnego szukania nowego Słońca :D

    Nomad

    OdpowiedzUsuń