dinosaurs roam the earth

dinosaurs roam the earth

sobota, 31 grudnia 2011

Ja, a starzy znajomi.

Wolny wtorek. Wróciliśmy do Gorzowa, który nagle wydaje się ciasny, nie ma gdzie iść, nie ma czym podjechać. Spotykamy się w Doorsie, jak zwykle. Zastanawiamy się, co wziąć, w końcu bierzemy piwo, jak zwykle. Fajnie jest - siedzimy w półmroku.

Nie ma Rmbrandta. Zawsze Rembrandt był pierwszy. Nigdy się nie spóźniał.Czy chodziliśmy do kina, czy regularnie wychodziliśmy zabijać czas w letnie wieczory. Czasami był tak boleśnie wcześnie, że czekał na nas 20 minut w Makdonaldzie, bo tam chłopaki się nie krępują siedzieć godzinami bez zamówienia. dzisiaj Rembrandt nie przyszedł. Potem mówił, że zapomniał. Że był z lachą.

Napisałam mu wiadomość, tylko trochę po to, żeby mu zrobiło się głupio. "Rembrandt, wszystko w porządku? Nie odpowiadałeś na telefone, nie przyszedłeś."
"W porządku. Byłem z Lachą."
"Spoko. "
A wcale spoko nie było.

I niby spędzilismy wieczór śmiejąc się co 3 minuty z życia seksualnego naszych przyjaciół, ale tak naprawdę wszystkim nam (Gruszce, Nomadowi i mi) było głupio, że nie mamy gdzie spędzięć Sylwestra. Było nam głupio, że Eric i Rembrandt wolą teraz spotykać się ze swoimi lachami. Nasz niepisany klub singli w okularach zrzeszający mnie i moich kumpli trochę stracił rację bytu. Nie tylko dlatego, że niektórzy z nas pozbyli się okularów.

Statystycznie, osoba wchodząc w związek traci trzech przyjacół. Statystycznie to sracili nas, właściwie tylko my zauważymy, że stracimy ich. Bawię się słomką w jabłkowym Reddsie za pięć złotych.

Nomad mówi mi, że myślał, że Rembrandt i ja się kiedś spikniemy (tak, użył tego słowa). Gruszka też to przyznaje. Wszyscy, oprócz nas tak myśleli. Byłam z Rembrandtem na studniówce. Znajomi od dziewiędziesiątego ósmego. Tacy, którzy tylko na końcu każdego prostego filmu się "spikną".

Kiedyś spotkaliśmy się ostatni raz jako przyjaciele. Teraz już będziemy się zawsze spotykać jako starzy znajomi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz