dinosaurs roam the earth

dinosaurs roam the earth

wtorek, 2 sierpnia 2011

Ja, a leniwy, leniwy dzień i włosy na nogach.

Jak są takie dni, że 80% czasu spędzasz śmierdząc. Znacie takie dni?

Wczoraj wstałam co prawda, ale zamiast umyć się jak człowiek ubrałam się i pomalowałam na szybkości, ponieważ miał do mnie przyjechać Jajek. Jajek to mój kolega z liceum, który na mnie leci, ale ja na niego niekoniecznie. Biedny chłopak, ale takie jest życie.
Jajkowi trudno czegoś odmówić, bo nie pyta się mnie wprost, czy pójdziemy na randkę, będziemy trzymać się za rękę i całować, ale pyta się czy spotkamy się pograć na gitarze, co nawet nie jest randką .
A ja nie umiem powiedzieć nie, więc wymyślam i kombinuję, że nie mam czasu.

Jajek przyjechał rano po kurtkę, którą zostawił u mnie na imprezie. Potraktowł mnie z rana żartem tak suchym, jak skóra na kolanach i łokciach (udawał, że mu się zbił wyświetlacz w telefonie, a to była tylko taka aplikacja). Przyszedł, ja mu dałam kurtkę (potem bawiłam się wieszakiem), wyciskając i siebie słowa komentowałam jego wypowiedzi i tak przeszła krępująca do bólu rozmowa zakończona bardzo, mega krępującym, embarassing pozegnaniem.
Pożegnania bywają krępujące, kiedy nie wiesz, czy się do kogoś przytulić, w ile policzków pocałować i który najpierw, kiedy nie wyjdzie uścisk dłoni. Jajek nie wiedząc co ma zrobić przybył mi piątkę. Serio. Pojechał.

Byłam już pomalowana i nie chciało mi się kąpać, chociaż na mojej głowie ciążył nieład i nieestetyka mojej kilkudniowej fryzury. W formie błam kiepskiej. Cały dzień przebimbałam kręcąc slalomem pomiędzy dresem, a bluzą, kocem, a serialami, telewizją, herbatą.

Czułam się jak zapuchnięty, śmierdzący potwór z bólem brzucha i pryszczem wielkości małej ciężarówki na lewym policzku. W takich dniach czujesz się gruba i brzydka. Nudzi ci się, ale też nic nie chcę.

Pod wieczór poczułam się trochę bardziej kobieco. Zdecydowałam się zrobić pastę cukrową do depilacji. Tak jak dziewczyny na Youtube. Wycisnęłam soki z wszystkich cytryn w domu (wszystkich jednej) i pojechałam moim tekturowym, błękitnym autkiem do sklepu.

Moje zakupy, podpaski, cytryny, herbata z granulatu (fuj, świństwo fuj, sam cukier, kaloryczne, czy E150 to tylko karmel?). Musiałam wyglądać jak Rockman, Rockwoman, bo miałam czarne spodni, ciemną rozszerzaną koszulkę i dramatyzm moich włosów częściowo przykryty moim kapeluszem. Co prawda nie miałam makijażu. Nawet chciałąm się pokazać takiemu chłopakowi z Gimnazjum/Podstawówki (Artysta), bo kręcił się po sklepie. Ciekawe czy mnie rozpozna? Czy pamięta mnie dlatego, że moja Mama pracowała w naszej szkole.  Artysta był od nas trochę starszy, nawet nas straszył, ale teraz nie widział mnie w Inter Marche (Inter Marche Super i lubisz za ku py).
Mój Rockwoman image pomógł mi, kiedy podjechałam do sklepu wymienić 17 butelek po piwie z mojej Domówki. Pani nie przyjęła wszystkich (nie wzięła tych po Gorzowiaku i tych, z których ktoś zachęcony dotykim zimnego szkła i znudzony rozmową odkleił etykietkę, a było takich butelek z sześć), wyrzuciłam je na szkło, ale i tak zarobiłam 3.75 Pe eL eN (słownie: trzy siedemdziesiąt pięć).

Sokiem z jednej, najszczęśliwsze z kupionych cytryn napełniłam szklankę do jednej czwartej. Kocham matematykę (szczerze, nie sarkastycznie).Gotuje się ten cukier, sok z cytryny i wodę i gotuje. Robi się pasta, gorąca. Nie chce się czekać, aż wystygnie, trochę się sobie patrzy nogi. Trochę się poklei otoczenie w pokoju, ale wreszcie czujesz się bardziej kobieco. Like a woman. A boli mniej niż woskiem.

Ciekawe jak by było wyrywać włosy z nóg Słońcu. Słońce jest sportowcem, może kiedyś musiałby ogolić nogi tak jak Tic Tak (tak nazwę chłopaka, który podrywał mnie całe liceum, ale nigdy nie zaprosił mnie na randkę, wydaje mi się, że dlatego, że jest ode mnie nizszy (jest?)). Gdybym była obok mogłabym Słońcu ugotować pastę cukrową.

A Pan QQ, któremu bałam się pół dnia, że będę mu w moim RockWoman imadżu tłumaczyć gdzie jet poczta, wysłał esemesa (o jak fajnie, że nie zadzwonił), że due to problems with train nie przyjedzie.


Adresuję się dalej w pustkę, nikt nie czyta. Pokazała bym bloga Rembrantowi, mojemu przyjacielowi, on mnie zawsze wspiera, odczytuje każdego jednego linka jakiego mu prześlę i mojemu bratu - Mi, który też by sobie podczytywał, ale jak mam tu pisać o Jajku i o Słońcu i o innych, to przecież się podomyślają.

A chciałabym się tymi historiami dzielić z kimś więcej niż tylko ekranem i moim stylowym, retro makijażem bloga (często-gęsto wchodzę i oglądam tą czcionkę i kolorki, bardzo bardzo mi się podobają).

A na taki dzień i taki post taka piosenka.



Pozdrawiam próżnię,
Jani.

3 komentarze:

  1. świetne : )
    naprawdę bardzo mi się spodobało : )
    liczę na dodawanie do obserwowanych .

    mam nadzieję, że się spodoba ; **

    www.oldcool-ada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz bardzo fajny styl, z początku długi post mnie zniechęcił ale przeczytałam początek i nawet nie wiem kiedy zbliżałam się ku końcowi :) Dodaję :) Chętnie tu jeszcze wpadne :)

    OdpowiedzUsuń